Koło poezji nie-odkrytej SZUFLADA



Twórczość

Koło Poezji nie-odkrytej ?SZUFLADA? działa w Spółdzielczym Klubie ?IGREK? S.M. ?BUDOWLANI? od ponad  17 lat.

Zrzesza w swoich szeregach poetów i sympatyków poezji , którzy spotykają się w ?IGREKU? na cyklicznych wieczorkach poetyckich. Przychodzą tutaj chętnie, aby posłuchać poezji czułej, lirycznej i romantycznej, która wycisza emocje i minimalizuje kłopoty dnia codziennego, wprowadza czytelnika lub słuchacza w świat pięknej polszczyzny, której tak bardzo brakuje w potocznej mowie.

Drodzy przyjaciele, sympatycy Koła Poezji Nie-Odkrytej ?Szuflada?!

Wiele miesięcy minęło odkąd ustały cykliczne spotkania w Naszym Kole Poezji.
Koronawirus pazernie zawładnął naszym zdrowiem, wkradł się w codzienne życie, pozamykał miejsca spotkań towarzyskich, ograniczył możliwość bezpośrednich kontaktów. Nadzieja jednak nie opuszczała nas, że ten zły czas kiedyś skończy się. Próbowaliśmy nie tracić więzi z Państwem. Założyliśmy stronę internetową na której zamieszczaliśmy otrzymane wiersze.
Jesteśmy pewni, że w czasie tej wirusowej izolacji, wszystkim w głowie myśl świtała taka, aby jak najszybciej przyjść do ? IGREKA?. Tam serdecznie nas powitają. Na godzinę a może dwie opadną z nas niezdrowe emocje, wróci radość i uśmiech, poczujemy się zdrowsi i zadowoleni.
Dlatego planujemy, przy zachowaniu wszelkiej ostrożności i przestrzegania ewentualnych obostrzeń, wrócić już od października do
normalności. Wtedy tak jak dawniej siądziemy przy stołach. Gorąca herbatka rozgrzeje i rozwiąże worek z wierszami, których mnogość poetom, pandemia przyniosła oraz wzbudzi w nas wspomnienia o samotnych dniach spędzanych z dala od przyjaciół i znajomych. Może wtedy ktoś opowie jak ?zabijał? pusty czas, by nie popaść w marazm i nie dac się zwariować. Poeci zaś, stęsknieni ?SZUFLADY? przyniosą bogaty plon wierszy pisanych nie tylko o pandemii, a poezja wówczas popłynie jak walc Straussa modrym Dunajem.
Pierwsze spotkanie szufladowiczów odbędzie się 14 października o godzinie 16-tej i poświęcone będzie wspomnieniom o Wacławie Opackim, nestorze Koła Poezji, zmarłemu w kwietniu br.

Serdecznie zapraszamy

Kierownik Klubu ?IGREK?
Bogumiła Świątalska
Koło Poezji Nie-Odkrytej ?SZUFLADA?
Halina Banaszkiewicz

Drodzy poeci i sympatycy
Koła Poezji Nie-Odkrytej ?SZUFLADA?

Mamy trudny rok dla kultury polskiej, wiele imprez odwołano. Kina, teatry i kluby zamknięto. Pandemia dotknęła również nasz Klub.
Staramy się nie tracić kontaktu z jego sympatykami i dotrzeć do jak najliczniejszej grupy miłośników poezji.
W tym celu założyliśmy w Internecie własna stronę, która w zamyśle naszym, ma spełniać rolę jakby stołu przy którym kiedyś chętnie siadaliśmy, aby w miłym towarzystwie, wierszy posłuchać.
Na stronie tej zamieściliśmy już wiele wierszy przyniesionych przez autorów bezpośrednio do Klubu i z nadzieją wyczekujemy dnia kiedy działalność IGREKA wróci do normalności.
Dopóki trwać będziemy w tym pandemicznym marazmie, dopóty Internet niechaj łączy nas!
Przypominamy, że z ciekawością czekamy na dalsze wiersze o różnej tematyce, które powstawały w tym nudnym dla ludzi czasie i są wynikiem przemyśleń, osobistych przeżyć, odczuć i obserwacji, a nie tylko frustracji jaka ogarnęła nas w nijakim czasie panowania koronawirusa.
Poniżej zamieszczamy wiersz naszej ?szufladowej? poetki Haliny Banaszkiewicz pod tytułem ?Wyczekiwanie? ? wiersz pełen nadziei, nostalgii i tęsknoty za SZUFLADĄ.

Kierownik Spółdzielczego Klubu ?IGREK
Bogumiła Świątalska

Drodzy klubowicze

Po raz drugi pragniemy drogą internetową nawiązać kontakt z naszymi ?szufladowymi? poetami, ich wiernymi słuchaczami oraz z seniorami – uczestnikami stałych, cyklicznych spotkań w Spółdzielczym Klubie ?IGREK?.

Zwracając się wówczas do Państwa, mieliśmy nadzieję, graniczącą niemal z pewnością, że koronawirus odpuści i jesienią rozpocznie się normalna działalność Klubu. Wskazywały na to spadające statystyki, obiecujące zapewnienia i łagodniejsze restrykcje.

Jesienią, koronawirus jak hydra odrodził się, uderzył wzrostem zakażeń i zgonów. Wprowadzono zaostrzenia w funkcjonowaniu publicznych placówek. Obecność jego zmieniła Wasze życie towarzyskie.
Chcąc utrzymać kontakt z bywalcami Klubu ?IGREK? otworzyliśmy stronę internetową jako mechanizm ochronny przed nudą, bezczynnością czyli takie panaceum na dobre samopoczucie, na nie zrywanie więzi z Klubem. Z tej formy korzystać będą mogli tylko posiadacze komputerów. Mamy jednak nadzieję, że w ramach bliższych znajomości lub przyjaźni chętnie będą zapraszać koleżanki i kolegów klubowych, aby przy domowej herbatce wspólnie poczytać nowe wiersze powstałe w czasie pandemii.
Na stronie tej zamieszczać będziemy dostarczane do Klubu osobiście lub drogą e-mailową na adres klub.igrek@smbudowlani.radom.pl wiersze naszych poetów, jak również różne wiadomości, które nie pozwolą Wam zapomnieć  tamtych dobrych, przed wirusem czasów.

Mamy również nadzieję, że naszą stronę internetową zainteresują się inne osoby piszące, które serdecznie zapraszamy.
Trwajmy więc w wierze, że pandemia niedługo ustąpi, minie jak zły sen,  a my znów licznie spotykać się będziemy w Klubie w miłej, serdecznej atmosferze. Póki co, jeśli myśli nadejdą ponure i zastanawiać się będziecie co tu robić, żeby się nie nudzić   i żyć jakby pandemii nie było, zajrzyjcie na naszą stronę internetową:
www.klubigrek.smbudowlani.radom.pl

Serdecznie pozdrawiamy

Halina Banaszkiewicz – opiekun
Koła Poezji Nie-Odkrytej ?SZUFLADA?
Bogumiła Świątalska – Kierownik Klubu ?IGERK?

Radom, listopad 2020r.

Witajcie ?SZUFLADOWICZE?

Życie figle płatać lubi. Nie oczekiwany, nie znany dotąd koronawirus zaatakował jak tsunami. Rozdzielił ludzi, pozamykał miejsca spotkań, skazał na kwarantannę i maseczki na twarze pozakładał.

Koło poezji nie odkrytej ?Szuflada? odczuło bardzo tę izolację z poetami i słuchaczami poezji, zabrakło tej szczególnej poetyckiej atmosfery jaka panowała w Spółdzielczym Klubie ?IGREK?.

Nie wiemy kiedy złagodzone zostaną restrykcje organizowania się ludzi w większe grupy. Mamy nadzieję, że może od września będziemy mogli już spotykać się osobiście w Klubie.

Do czasu oficjalnego komunikatu o zawieszeniu zakazu, chcielibyśmy nie tracić kontaktu z piszącymi i słuchaczami. Z wiadomych przyczyn, kiedy kontakt bezpośredni jest niemożliwy, pragniemy udostępnić zainteresowanym kontakt internetowy.

Wierzmy, że poeci wykorzystają ten przymusowo spędzony czas w domu, na twórczą pracę poetycką. Powstanie na pewno wiele nowych, ciekawych wierszy, z którymi chcielibyśmy wyjść na zewnątrz, zainteresować innych. Czytający będą Wam wdzięczni za tę namiastkę wieczorów poetyckich spędzanych w ?IGREKU?.

Wiersze prosimy przesyłać na adres e-mailowy Klubu ?IGREK? klub.igrek@smbudowlani.radom.pl  Za zgodą Państwa opublikujemy je na naszej  stronie internetowej.

Na zachętę i na otwarcie internetowych spotkań z poezją,  zamieszczamy dwa wiersze p. Marianny Rozesłaniec, które jakże trafnie ujmują tematykę szalejącego koronawirusa.

Pozdrawiamy

Halina Banaszkiewicz

Koło Poezji Nie Odkrytej ?SZUFLADA?

Bogumiła Świątalska

Kierownik Spółdzielczego Klubu ?IGREK?

Walentynki

Czternasty luty od niedawna wszedł już na dobre do polskiej tradycji jako popularne ?walentynki? czyli święto zakochanych. Skoro zakochanych, to miłość tego dnia niespodziewanie panować będzie od rana do nocy. Wierzymy w siłę miłości jaką przynosi ten dzień. Niejedna żona czy dziewczyna usłyszy to magiczne słowo ?kocham?. Niejeden mąż czy chłopak odważnie, a z czułością wypowie je.
Miłość to nie tylko radość z zawładnięcia drugiego serca. Miłość to przede wszystkim zobowiązanie wobec drugiej osoby którą się kocha, to umiejętność kochania i dawania siebie innym.
?Kochać jak to łatwo powiedzieć? ? śpiewał przed laty głosem ciepłym, porywającym serce ? Piotr Szczepanik, a kocha się sercem i każdy je ma. Serce ? to najpiękniejsze słowo świata, to najcenniejszy w życiu skarb ? mówią słowa innej piosenki.
14 luty, choć nie czerwoną kartką oznaczony w kalendarzu, to przeżywamy go świątecznie, szczególnie, radośnie, kolorowo. Czerwone róże, symboliczny dowód miłości znikają w oka mgnieniu z kwiaciarni. Bombonierki i poduszeczki w czerwonym kolorze, kolorowe baloniki w kształcie serca oraz wiele innych ?walentynkowych? gadżetów zachęcają do kupienia. Obdarowane osoby szczęściem promieniują jakby z nadzieją oczekiwały spełnienia się miłosnych marzeń.
Choć lat nam przybyło, jesteśmy ciągle tacy sami, ciągle zakochani, bo miłość to nie tylko TY i JA, miłość przecież wiele oblicz ma. Kochamy szaleńczą miłością na wszystkie strony serca nasze dzieci i wnuki. Patriotyczną miłością darzymy swój kraj rodzinny. Silną miłością kochamy też miasto, w którym się urodziliśmy i które na zawsze zatrzymało nas. Jeszcze inaczej kochamy otaczającą nas przyrodę, kwiaty czy zwierzęta. Miłości i serdeczności oczekują od nas także ludzie samotni, starsi, opuszczeni często przez najbliższych. Wsparci o parapet okienny smutnymi oczami wypatrują człowieka, który poda dłoń, otworzy serce, powie słowo, uśmiechnie się. Żyjemy przecież nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Potrzebę kochania i dawania siebie innym pięknie ujął Władysław Reymont ? ??Potrzebuję czuć się kochanym i sam ludzi potrzebuję?
Miłość szczególne miejsce ma w strofach wierszy współczesnych jak i dawnych poetów. Jest też treścią licznych piosenek chętnie śpiewanych nie tylko przez zakochanych.
Bolesław Leśmian , dziewiętnastowieczny poeta , jakże pięknie pisze o miłości:

Miłości jestem posłuszny
I szczęściu się nie opieram
Czuję Twoją pieszczotę
I coraz bardziej zanikam
I czuję twe pocałunki
I coraz bardziej kocham

Kartka z kalendarza spadnie, dzień ?Walentynowy? euforii minie. Czy na dalsze dni miłości w nas starczy? Pamiętajmy, że bez miłości trudno żyć. Nośmy ją w sercu otwartym na dobroć i wrażliwość na drugiego człowieka.

Adam Mickiewicz tak pisał o sercu:

I chcę rozmawiać tylko z serca biciem
I westchnieniami, i malowaniami
I tak rozmawiać godziny, dni, lata
Do końca świata i po końcu świata.

Halina Banaszkiewicz
Luty, 2021r.

Dla Kobiet i o Kobietach

Dobra pamięć czasem przeszkadza w życiu.
Nie chodzi o to by zadry i pretensje w sobie nosić.
Dobra pamięć dobre wspomnienia przywołuje.

Cofnijmy się nieco o ileś tam lat
i przypomnijmy sobie jak kobiety świętowały
to swoje międzynarodowe święto,
a wraz z nimi mężczyźni ? czyli
mężowie i koledzy z pracy.

W tym dniu mężowie nasi z koleżankami z pracy,
a więc też z kobietami wesoło ucztowali to babskie święto.
A do żony, też kobiety, na chwiejnych nogach
z pożółkłym kwiatkiem późno niestety wracali.
Oddechem wskazującym na spożycie mocnego napoju
stojącą przy drzwiach żonę obcałowywali już w przedpokoju.

Kobiety, które pracowały by mężowską wspierać pensję
nieważne czy w fabryce, biurze czy za ladą stały,
też wesoło ten dzień spędzały, więc mają co wspominać.

Koledzy nagle tego dnia dżentelmenami się stawali,
goździka w rękę nam wtykali,
w policzek trzy razy rytualnie całowali,
a jak dyrekcja grosza nie poskąpiła
to panowie do życzeń jeszcze rajstopy dorzucali.

Czasy nam się zmieniły.
Trudno wyrokować czy na lepsze czy na gorsze dla kobiet.
Jedno jest pewne, że dziś kobiety bardziej o siebie dbają
niż o nich ich panowie.

Wielu z naszych mężów a więc panów
wśród obłoków błękitnych wiruje.
Prawdziwych mężczyzn ze świecą szukać,
a Ci co zostali to już mocno przeterminowani.

Więc my kobiety we własne ręce sprawy bierzemy
I cieszymy się z tego święta jak umiemy.
Herbatkę z koleżanką wypijemy,
ciastkiem troski przekąszamy,
parę kalorii w ciało wbijemy,
potem czym prędzej do fitness klubu biegniemy
z nadzieją, że nabite kalorie na siłowni zdejmiemy.
Wracamy do domu, w miękkim fotelu siadamy
barek uchylamy i czarką wina samotnie nastrój poprawiamy.

Nam kobietom zebranym tu dziś w sali lustrzanej, niczym pałacowej
dawne tęsknoty rekompensuje Klub ?IGREK?, którym kierują
też kobiety o wrażliwych sercach.
One potrafią zadbać o kobiety, bo kto lepiej zna kobietę ?
jej psychikę, oczekiwania, pragnienia jak kobieta.

Dzięki Wam za pamięć, serdeczność, gościnność i uśmiech.

Koło Poezji Nie-Odkrytej ?SZUFLADA?

8 marca 2022r.

PLANY NA JUTRO

Na jutro planuję:
niewielkie pranie,
półek w regale odkurzanie,
listków ulubionego kwiatka wycieranie,
ciekawej książki czytanie,
kilku krzyżówek rozwiązanie,
aktualności w internecie przeglądanie,
podatków rozliczanie.
Starczy tyle.
A pojutrze chyba:
wczorajszego prania prasowanie,
konieczne spacerowanie.
Może będzie jakieś spotkanie.

Marianna Rozesłaniec
Radom, 22 lutego 2021 roku

ZAKOCHANA W LEKARZACH

Jutro muszę rano wstać.
Idę do internisty.
Niech mi da skierowanie:
Do neurologa bo mi się w głowie kreci.
I jeszcze do ortopedy.
Jakieś bóle w kościach czuję.
Do gastrologa muszę.
Coś w kiszkach mi się dzieje.
Naczyniowiec by się przydał.
Nogi mi puchną.
A okulista?
No właśnie, bo gorzej widzę.
O jej!
Przecież kardiolog najważniejszy.
Serce trzeba skontrolować.
Bardzo ważny endokrynolog.
Znajdzie guzki w tarczycy.
A dermatolog?
Plamkę brązową mam na plecach i swędzi.
Laryngolog konieczny.
Suchość w nosie czuję i w gardle.
Dentysta niech sprawdzi zęby.
Nie bolą, ale może oczyścić.
No i podolog, ten od stóp.
Jakoś dziwnie skrzywione.
Muszę przerwać wizyty na dwa tygodnie,
bo mi wypadła rehabilitacja.
Ale później?
Trzeb mieć żelazne zdrowie
żeby to wszystko wytrzymać.
Najpotrzebniejszy chyba psychiatra,
ale to przecież wstyd.
Powiedzą, że jestem wariatką.
Znam takie osoby.
Zaliczyły wizyty u prawie wszystkich lekarzy.
Oczywiście trochę przesadziłam.

Marianna Rozesłaniec
Radom, 5 marca 2021 roku

UZALEŻNIONY KIBIC

Każde uzależnienie niedobre,
od sportu też.
To mój małżonek.
Dobrze, że dwa telewizory
w dwóch pokojach.
Gdyby inaczej, to chyba rozwód
po 62 latach małżeństwa.
Chodź na dobry film!
Nie, mecz piłki nożnej, I liga.
Radomiak gra?
Nie , inne drużyny.
Jeden z dziesięciu, czegoś się nauczysz.
Nie, siatkówka, Czarni grają.
Ciekawy program naukowy!
Nie, Broń gra,
tylko III liga, ale to nasi.
Kolacja na stole!
Nie , radomskie siatkarki walczą.
Późno już, pora spać.
Jeszcze nie, polski tenisista
ma szansę na sukces.
I tak ciągle.
Prawie nie mieszkamy ze sobą
ponieważ mój małżonek
jest uzależniony od roweru,
więc jeśli nie ogląda sportu, to jeździ.

Marianna Rozesłaniec
Radom, 1 kwietnia 2021 roku

WYZNANIE NASZEJ CÓRECZKI

Święta Wielkanocne.
To my i nasza córeczka ? jedynaczka.
Pandemia i kolejne zaostrzenia.
Święconka nie zaniesiona do kościoła.
Ustroiłam koszyczek, włożyłam jajka.
Odmówiłam krótką modlitwę.
To równoznaczne ze święceniem.
Dzielimy się z córeczką.
Violetka wspomina czasy, kiedy była dzieckiem
i razem z bratem ? Czarkiem, niosła święconkę
do kościoła, oddalonego od domu 3 kilometry.
Wracając, znudzeni, trochę niefrasobliwie
potraktowali koszyczek.
Zdarzyło się, że jajka wypadły z niego.
Wytarli je starannie.
Cukrowy baranek potraktowali bez uszanowania.
Łepek był odgryziony.
Baranek dziwnie zmalał,
bo nóżki też były odgryzione.
Córeczka, 60-letnia Violetka
dopiero dziś przestępstwo wyznała.
Ubawiliśmy się.

Marianna Rozesłaniec
Radom, 4 kwietnia 2021 roku

ŚWIECKIE POGRZEBY

Ksiądz wygłosi trochę stereotypów
i to koniec po zmarłym.
Pogrzeb świecki to ceremonia.
Uczestnicy wchodzą do kaplicy.
Słyszą dźwięki stosownej do okoliczności muzyki.
Za chwilę prowadzący odczytuje fragmenty poezji.
Potem życiorys zmarłego
z podkreśleniem szczególnych zasług.
Uczestnicy nie wiedzieli o nich.
Zapadają w pamięci.
Prowadzący niesie urnę do grobu.
Tam jeszcze wspomina , muzyka.
Byłam zauroczona.
Bardzo długo będę pamiętała o zmarłym,
Którego nawet bliżej nie znałam.
Uczestniczyłam jeszcze w dwóch takich ceremoniach,
jedną z nich prowadziła osoba,
o której później czytałam,
że jest najlepsza w Polsce.

Marianna Rozesłaniec
Radom, 24 kwietnia 2021 roku

NASZE ŚWIĘTO

Drwią ze święta dzisiejsi mądrale.
Twierdzą, że to wymysł komunizmu.
To wyjątkowa głupota i oszołomstwo
I dowód obrzydliwego cynizmu.

Geneza święta w XIX wieku,
pamiątka walki o kobiet prawa.
Setki ofiar wtedy kosztowała.
To była walka, a nie zabawa.

Gdyby mądrale się dokształcili,
wywietrzałyby głupstwa z ich głowy.
Szanowalibyśmy pamięć o gehennie
i jej ofiary ? białogłowy.

Szczęśliwie, bliscy mojemu sercu ?chłopcy?
Święto Kobiet gloryfikują.
Wszyscy pędzą do mnie z kwiatami
i ręce mamy i teściowej całują.

Gdyby zatem drwiący ze święta
trochę w historii pogrzebali,
zmieniliby swoje nastawienie
i jego ważność uznali.

Marianna Rozesłaniec
Radom, 8 marca 2021 roku

O WALENTYNKACH PRZEWROTNIE

Trochę mnie dziwi, ze Walenty
Jest patronem od miłości
Przecież to też schorzenie
Które u niektórych ludzi gości
Chociaż jak się głęboko zastanowić
Miłość to też jakaś choroba
Nie wyleczona bywa tragedią
Po niej dla bliskich żałoba
Co czarnowidztwo zamiast radości
Chyba z upływem lat zgłupiałam
W czasach mojej młodości
Walentynek niestety nie miałam
Przyszło to jak wiele innych
Z dalekiej zamorskiej krainy
Potrzebny był kiedyś Walenty
Żeby się kochali chłopcy i dziewczyny
Może ten zwyczaj nie taki głupi
Inne są bardziej idiotyczne
Mamy własne polskie zwyczaje
Niepotrzebne nam cudze wytyczne

Maria Rozesłaniec
Radom, luty 2021r

RÓŻNE OBLICZA MIŁOŚCI

Łatwo o miłości pisać
gdy młodość skrzydeł dodaje,
trudniej, gdy z czasu upływem
miłość rutyną się staje.
Płomienna miłość młodości
wygasa jak olimpijski znicz
i może się wówczas wydawać,
że z miłości nie zostaje nic.
Rzeczywistość w postaci męża
zrzędzącego z byle powodu
wygasza płomienne miłości.
Zda się mąż kawałkiem lodu.
?Czy mnie kochasz??
pyta co jakiś czas żona.
?Dlaczego masz wątpliwości?
Czyżbyś była szalona??
To przecież prawda , że kocha,
lecz to miłość nie czułostkowa.
Każdy dzień wspólnie przeżyty
potwierdza miłość od nowa.
Gdy chora ? najczulszy opiekun,
gdy chwila gorsza ? pociesza,
broni dobrej sławy przed innymi,
nawet, gdy trochę namiesza.
Myślę, że każdej kobiecie
potrzeba trochę czułości,
lecz brak takich gestów u męża
nie świadczy o braku miłości.
Wręcz przeciwnie, gdy zbyt czuły,
to by zdradę ukryć skrzętnie.
Kiedy pocałuje, bukiet wręczy,
sądzi, że gniew jej zmięknie.
Nie szukajmy zatem miłości
tylko w młodości znaku.
Znajdujmy ją nieustannie
na życia ciekawym szlaku.

Marianna Rozeslaniec
Radom, styczeń 2011r.

CIEPŁO JEGO RĄK

Jesień?
Ławeczka w parku.
On i ona
przytuleni, szczęśliwi.
Jej ręce zimne.
Marzną nawet latem,
rękawiczki nie pomagają.
Jego dłonie
miękkie, ciepłe,
z kształtu kobiece
obejmują jej zziębnięte.
Ciepło
przepływa aż do serca.
Chwila ciszy,
potem słowa miłości.
Znowu cisza.
Jesień,
pięćdziesiąt lat później;
siedzą na kanapie.
Jej dłonie zimne,
chowa je w dłoniach męża
tak samo miękkich, ciepłych
jak dawniej.
Spokój, bezpieczeństwo.
Jak dobrze nam razem.

Marianna Rozesłaniec

CZY TO MIŁOŚĆ?

Czy mnie kochasz?
Milczy, gdy pytam
Złoszczę się
Nigdy nie powiedziałeś
Kiedy nalegam
Odpowiada pytaniem
Nie czujesz, ze kocham
Bo Mie mówię?
Inni mówią często i zdradzają
Kwiaty to nie miłość
To przeprosiny za zdradę
Zawstydziłam się
Przecież wiem, ze kocha
Udowadnia każdego dnia
Nigdy nie zdradził
Nigdy nie obraził
Nie zrobił nawet przykrości
Nawet się nie upił
Zawsze pomaga
Pielęgnuje w chorobie
Jest dumny z moich osiągnięć
To przecież miłość
Piękniejsza jak słowo.

Marianna Rozesłaniec
Radom, luty 2014r.

Piękne dni

To były moje piękne dni
Ty, ja i wiatr
wokół spragnionych warg
i tysiące wspólnych chwil.

1961 rok

Szczęśliwi

Nasze były noce
i nasze wszystkich dni
w miłości tej
szczęśliwi byliśmy
tylko my.

1962 rok

Otwórz serce

Daj siebie innym
Samotnym wśród bliskich
Podziel się chlebem
Miską zupy gorącej
Obejmij ramieniem
Przytul serdecznie
Ciepłym spojrzeniem
Podaruj nadzieję
Na lepsze jutro
Otwórz serce
By innym dało
Jak najwięcej

2018 rok

Halina Banaszkiewicz

Wyczekiwanie

?SZUFLADO? nasza
Wdzięczna, przyjazna
Poezji spragniona
Czekasz cierpliwie
Aż pandemia minie

Serca smutek ogarnął
Pióra do pisania chętne
Słowa zbłąkane ujścia szukają
Poeci gotowi
Słuchacze czekają

Czym zagoić ten żal okrutny?
Co robić z kartkami już zapisanymi?

Chcemy pisać
Wyobraźnię swą rozwijać
Słowami do gwiazd się wspinać
Snami lekkimi
Snami płochymi
Czyste kartki wierszami zapisywać
Chcemy słuchać
Wierszami się dzielić
I przy dźwiękach poezji
Jak dawniej się spotykać.

Nadzieja chęci nasze wspiera
Wiara podpowiada
Że to zło co nas dopadło
Złem wiecznie być nie może
I IGREK rychło swe wrota otworzy.

Halina Banaszkiewicz

ZDALNA PRZYJAŹŃ

Dzień dobry, co słychać? 

Jak zdrowie, samopoczucie?

Takie telefony od przyjaciół.

Codziennie, albo prawie codziennie.

To  jedyny kontakt.

Nie można inaczej.

Odpowiedzi mało optymistyczne.

Boli to i owo, mało snu.

Wiadomo , to ?seniolatki?.

Gorsza od bólu samotność

w czterech ścianach.

Tęsknota za  spotkaniami.

Zdalne kontakty to za mało.

Nie zastąpią uśmiechów, uścisków.

Brak ruchu, powietrza

to więdnięcie ciała,

ale i umysłu, niestety.

Znamy przykłady.

Rozmówcy wdzięczni.

Dzwonię do: Basi, Danusi, Lucynki,

Ani, Bogusi, czterech Zoś,

trzech Wieś, Janki, Janka, Mariana,

Halinki i innych ?klubowiczów?.

Przydają się numery telefonów.

Pocieszamy się, mamy nadzieję,

że niebawem skończą się te straszne czasy.

Bez nadziei trudno żyć.

Radom, 25 listopada 2020 roku.

Optymistka ? Marianna Rozesłaniec

KORONAWIRUS

 

Przyszła wiosna

kolorowa radosna

a z nią wirus nieradosny

lecz żałosny

Potem lato słońcem grzało

Zakażeń jakby ubywało

Nadzieja, że jesień

życie nam odmieni

spełzła jak barwy jesieni

On okrutny wciąż się kręci

wcale się nie nudzi

tylko kosi ludzi

Znów w domach siedzimy

w maseczkach chodzimy

W dal spoglądamy

Lepszych czasów wyglądamy.

XXXX

SAMOTNI W SWOJE ŚWIĘTO

Samotni w tak ważnym Dniu.

Cały rok czekają gości,

swoich najbliższych i przyjaciół.

Dla niektórych to jedyny taki dzień.

Mieszkają bardzo daleko.

Dzisiaj martwa cisza i ciemności,

nie płoną znicze.

Zmarli smutnie patrzą z zaświatów,

zdziwieni, że nie ma nikogo.

Tylko szmer opadających liści

wypełnia trochę martwotę ciszy.

Pełno ich w alejkach i na mogiłach.

Szczęśliwi , którzy przyszli w przeddzień.

Mniej boli, że nie mogą jutro.

Mieszkający daleko nie zdążą dojechać. Ogłoszono zbyt późno.

Tłumy pędzą na cmentarze

żeby zdążyć przed północą.

Epidemia czeka na nich.

Smutne święta zmarłych.

Modlimy się za nich.

przepraszamy za nieobecność.

Cmentarze będą zamknięte

od 31.X do 2.XI. 2020r.

Marianna Rozesłaniec

AFORYZMY

Gdy kogoś pszczoła użądli

trochę poboli i przestanie

gdy poznasz od człowieka urazu

ból czasem do śmierci zostanie.

Człowiek niegodziwy zazwyczaj

szuka w drugim niegodziwości

Czasem go radykalnie zmieni

niewielki gest miłości.

Demony bólu nocą się rodzą

gdy dzień się budzi, odchodzą.

Gdy słoneczko świeci, człowiek się śmieje

smutek go ogarnia, gdy deszcz leje.

Milczeniem nie załatwisz niczego

Tylko rozmowa rozwiąże problemy

Gdy milczenie się przedłuża

do rozstania wprost idziemy.

Upływający czas niszczy ciało człowieka.

 Rozum mu na ogół pozostawia.

 Czasem jednak go też zabiera.

 Radości życia człowieka pozbawia.

Mówią o kimś: ?Wierny jak pies?.

 Bardzo dziwne określenie tego,

 bo czy to pies powinien uczyć człowieka,

 czy człowiek jego?

Nie obmawiaj bliźniego.

 Tak samo ci odpłaci.

 Czy ci będzie przyjemnie,

 kiedy cię zeszmaci?

Nie rozdrapuj ran z przeszłości.

 Zabliźnione już nie bolą.

 Tylko miłe chwile z niej wyławiaj,

 ciesz się nimi dowoli.

Kto nie ryzykuje, nie pije szampana.

 Tak mówią niektórzy ludzie,

 ale gdy z ryzykiem przesadzisz,

 zamiast w pałacu, zamieszkasz w budzie.

Muzyka , to obraz malowany dźwiękiem.

 Ptaki są jej prekursorem.

 Jedne pięknie śpiewają rano,

 inne wyśpiewują arie wieczorem.

Aforyzmy prześladowały mnie w nocy,

 powodując bezsenność.

 Rano przelewałam na papier.

 Wcześniej nie byłam zwolenniczką tej formy.

 

Marianna Rozesłaniec

Radom, 30 września 2020 roku

Jestem

a jakby mnie nie było.
Mój duch jest głodny.
Ciału nie brakuje niczego.
Panie!
Daj taki świat
byśmy wszyscy byli ludźmi,
by fałszu nie nazywano prawdą
a godność nosić dumnie.
Pozwól mi Panie
u schyłku mej drogi
zaznać okruchy szczęścia,
by moje dni
były wypełnione
prawdą życia.
Panie Boże
wysłuchaj mej modlitwy.

Wacław Opacki

Radom, październik 2020

słowa okrągłe

jak modlitwa

kap kap

po każdym z nich

nieznacznym

ruchem dłoni

wycierasz

z brody jad

patrzę i słucham

niewyobrażalny ból

zadają kłamstwa

powoli umiera

wiara w prawość

w sercu

zalega pustka

i rośnie we mnie żal

że zwieść się

pozwoliłam

            Majka Sotowicz

Kosów Marianki 26 października 2020

Rozkwitam

 

już motyle

we mnie drgają

na tę chwilę

delikatnie

każda myśl

ponura gorzka

jak płomyczek

w deszczu gaśnie

znów sprawiłeś

że rozkwitam

niczym wiosną

drzewa w sadzie

i na uśmiechnięte

usta

słońce swe

promienie kładzie

nasze kiedyś

gibkie ciała

pochyliła

życia jesień

o dojrzałej

pięknej miłości

echo z wiatrem

pieśń już niesie

        Majka Sotowicz

Kosów Marianki 16 października 2020 MS

Pragnąłeś ust moich

pragnąłeś

za siebie

za nas oboje

karmin ust swoich skrywałam

jeszcze miłości się bałam

byłam niewinna

i młoda

dziś pocałunków mi szkoda

spijasz słodycz

z ust innej

moje spragnione

niewinne

wracam do tamtych uniesień

jesień jak liście

marzenia niesie

i choć nie jestem już młoda

twych pocałunków mi szkoda

pragnąłeś ust moich

pragnąłeś….

          Majka Sotowicz

11 października 2020-10-29

Koronawirus
*
zamknął nas w domach na spusty cztery
i gorszy jest od cholery

*
odebrał zmysły
wdechy, wydechy
i niejednego
położył na dechy

*
chodzi po świecie
niby w koronie król
funduje ludziom strach
oraz ból

*

po kwarantannie
nie mieszczę się
w swej wannie

*
aby nie zdradzać męża z sąsiadem
to siedzę grzecznie w domu na zadzie
mąż nie strofuje mnie i nie krzyczy
– koronawirus tak trzyma na smyczy

*

cała się dezynfekuje
bo tego (ś)wirusa
na plecach czuję

Majka Sotowicz

Kiedy pandemia odpuści?

Znudzona jak mops

przed komputerem w domu siadam.

Wpatrzona w monitor

cukierkami się objadam.

I dumam, i myślę i myślę

co by tu wymyślić

co napisać aby czas pandemii

sobie skrócić.

Smutnymi oczami

          wciąż na ekran zerkam

          w głowie coś się kręci

          coś się błąka

         i nostalgia wtedy zżera mnie taka

         – jaka przykra jest ta z ludźmi rozłąka.

Jak poranna zorza

w głowie świtać coś zaczyna

a za uszami głos taki słyszę:

– nie patrz w komputer pustymi oczami,

 pozbieraj myśli a masz ich niemało

 I  wybuchnij wierszem jak wulkan lawą.

Głos nie ustaje,

       w  uszach wciąż go słyszę

       jak dobre rady mi daje:

       – głowa Twoja lżejszą się stanie

         Ktoś wiersz przeczyta ? to rzecz          oczywista

        Ty o nudzie zapomnisz

        a komuś radość sprawisz.

Głos zamilkł, ostatnie tchnienie wydał,

strach mnie obleciał

rację głosowi przyznać musiałam.

Posłuchałam jego rad

i na klawiaturze, w parę minut

wierszyk ten wystukałam.

Nie na fanfary, nie na oklaski czekałam

ale uśmiechu czytelników

na twarzach szukałam.  

Halina Banaszkiewicz

24. czerwca , 2020 roku

?? a wszystkiemu winien KORONAWIRUS

Nieznany dotąd nygus

Zwany koronawirus

Wiele zamieszania

W życie nasze wniósł

W domach ludzi pozamykał

By nikt z nikim się nie spotykał.

A w domu jak to w domu

Pokus nie brakuje

Lodówka pełna

Omijać jej nie wypada

Więc człek w nałóg podjadania wpada.

Efekt jest oczywisty

Stajesz się ?puszysty?.

Pulchne jest piękne ? powiada maksyma

Więc tego stwierdzenia

Nie jeden się trzyma.

Na przykład chuda żona

By mężowi do gustu przypaść

Bardzo mieć by chciała

Kochanego przez niego ciała.

Więc ciągle coś podjada

W lustro nie spogląda

Tylko do lodówki

Bez przerwy zagląda.

Kobiety ?puszyste? kiedyś były w cenie

Wśród malarzy znanych

Cieszyły oczy i skubały kieszenie.

Weźmy takiego Rubensa,

Gdy malował w swej podniecie

Okrągłe kształty nadawał każdej kobiecie.

I za ten nadmiar ciała na obrazie

Świat płacił krocie…

Mężczyzna zaś przymuszony do domowej kwarantanny

Pilotem się bawi, do lodówki też zagląda.

Niewiele robi, na spacer nie wychodzi

Chyba, że pies go wyprowadzi.

I nie wiedząc skąd obwód jego w pasie

Do długości równika się zbliża,

Żonę za to  obwinia.

I bez racji ubliża jakby nie świadom,

Że to jego wina, i tego nygusa

Czyli koronawirusa.

Ale głowa do góry panie i panowie

Rozchmurzcie swe twarze

Bo na świecie nie jednego

?puszystego? przyjaciela znajdziecie.

Halina Banaszkiewicz

18.06.2020 r.

PANDEMIA

Idzie sobie dziadziuś ulicą

I do parku powoli zmierza

I świeżego powietrza , zaczerpnąć zamierza.

Siadł na ławeczce pod ulubioną sosną

Gdzie piękne przebiśniegi i inne kwiaty rosną.

By sosnową wonią dotlenić spracowane płuca

Lecz psotnik,  wirus pandemii

Z powietrzem świeżym, atakuje płuca.

Atakuje płuca i nerwy

Dziadziuś się dusi i krztusi bez przerwy.

Gorączka go teraz atakuje

I do łóżka dziadziusia pakuje.

Dziadziuś w gorączce  już w łóżku leży

Dyszy i sapie.

Chyba kostucha mnie już złapie.

Dziadziuś się modli

Niech Bóg się nade mną zlituje

I od pandemii mnie uratuje.

Pandemia bezlitośnie do ludzi się dobiera

I nie jedno życie zabiera.

Dziadziuś nie myśląc wiele, 112 kręci

Jak mi oni nie pomogą!

To już chyba wszyscy święci.

Karetka na sygnale w mig przyjechała

Dziadziusia do szpitala zabrała.

Nasza kochana służba zdrowia , dzielnie się spisała

I pandemię na cztery wiatry przegnała.

Dziadziuś zdrowy do domu wrócił

Dziękując Bogu i służbie zdrowia

Niech pandemia idzie sobie za morza!

Z właściwym dla siebie humorem

Marian Jasiński

TRYPTYK Z CZASÓW PANDEMII

I  STRACH

Strach idzie ulicami miasta

Azjatycki, skośnooki wróg,

Kroczy po zaułkach,

Minął góry i stepy,

Rzeki i urwiska.

Nie zatrzymały go tajfuny

Ani burze piaskowe

Ni śnieżna zawieja.

Żółta armia

Podbiła wszystkie ziemie

Po kres horyzontu.

Samotne trumny

Jak żałosne siostry

Czekają na lodowisku

Nadejście do podziemi.

Żółta rasa świat zleje

Głosiła przepowiednia!!!

II LUDZIE

Zamaskowani przechodnie

Przemykając do swych domów

Rzucają ukradkowe spojrzenia

Na innych zamaskowanych.

        Niemo, smutno

        Wypatrują znajomych.

        Dłonie w rękawiczkach

        Jak w manekinach

        Lodowato obce

        Tęsknią za dotykiem

        W domowym azylu

         Szukam piękna w albumach

         I znajduję je

         W kroplach rosy

         Rozwieszonej na źdźble trawy

         Co błyszczy

         Jak łza dziecka

         W zadumie o matce.

III DLA RATOWNIKÓW

Odeszli ? bo świat

Nie miał dla nich ratunku!

Odeszli cicho

Od swych bliskich

Ratować innych.

Odeszli  z domów,

Ogrodów, łąk i pól.

Dali się zamknąć

Na czas pandemii

Z chorymi

W domach opieki, szpitalach.

NASI BIALI BOHATEROWIE,

Cześć ich pamięci.

Jadwiga Woźniak

Czerwiec 2020

XXX

Czuję potrzebę pisania

Nie wiem tylko o czym

Rozglądam się

Wsłuchuję w dźwięki

Co za uszami siadły

Szukam tematu

Chodzę, siadam

Przez okno wyglądam

Popijam ostygłą kawę

Odtwarzam ostatnie zdarzenia

Dokopuję się do wspomnień

Tylko czy warte słów?

Czy można z tego poezję zrobić?

A gdyby tak po prostu wzruszyć się

Dodać co nieco fantazji

I wiersz o niczym napisać?

Nonsens jak korona wirus atakuje pomysł

Przecież dobrze wiem, że jeśli

Wiersz sam mnie nie dopadnie

Żadne podchody na nic się zdadzą!

Bez podpisu

PRZYGNĘBIAJĄCY SPACER

 

Od kilku lat Zalew pusty.

Wodne ptaki się wyniosły.

Gdzie powinna lśnić tafla wody,

trawy i chwasty bujne wyrosły.

Nie żałuję tylko krzykliwych rybitw.

To z ich powodu żaby wyginęły.

Teraz wróciły sympatyczne

i pięknie koncert rozpoczęły.

Przygnębiający widok w górze.

Drzewa umierają z pragnienia.

Najgorzej suszę znoszą brzozy

z powodu płytkiego ukorzenienia.

Niektóre już zupełnie suche.

Gołe kikuty jak wyrzut dla przyrody,

która poskąpiła biedaczkom

niezbędnej do życia wody.

Umarły współczujące jemioły,

żywiące się drzewa sokiem.

Kiedyś zielone, teraz zwiędnięte.

Jestem wstrząśnięta tym widokiem.

Po wielu tygodniach siedzenia w domu,

wyszłam cieszyć się widokiem  przyrody.

Wróciłam bardzo przygnębiona.

Tęsknię za widokiem ptactwa i wody.

Jedynym jasnym promieniem,

jedyną iskrą radości

było wiele lat nie słyszane

kumkanie żabich gości.

Radom, 20 maja 2020 roku

Marianna Rozesłaniec

MOŻE BYĆ WROGIEM

Czyś Ty zgłupiała kobieto?

Czy Ci całkiem odbiło ?

Słońce nazywasz wrogiem.

Co ono Ci zawiniło?

Tu przecież sama radość,

lek najlepszy na depresję.

Jakieś beznadziejne myśli

wywierają na Ciebie presję.

To wszystko prawda, oczywiście,

ale ten ideał też ma wady.

Czasem nadużywa swojej władzy.

Na jego kaprysy nie ma rady.

Od wielu tygodni susza.

Słońce praży bez litości.

Nie cieszy mnie jego piękno.

Nie mam dla niego miłości.

Młoda trawka już popielata,

drzewa bezlistne, a przecież pora.

Bardzo wysoka temperatura

od rana do wieczora.

Wysychają rzeki, strumienie,

obniżony poziom wód gruntowych.

Bez wody zginą wszyscy ludzie.

Czy przyroda utworzy nowych?

Prognostycy pogody zapowiadają,

że jutro będzie deszczowo.

Rano otwieram oczy z nadzieją,

a tu słońce praży na nowo.

Z przerażeniem rolnicy patrzą w niebo.

Słońce pożera im plony.

Jeśli deszcz im nie pomoże,

będą puste zagony.

Złość na słońce mi przeszła,

gdy pewnego popołudnia chmury.

Nadzieja wstąpiła w serce,

że przyjdzie pomoc z gry.

Radom, 4 maja 2020 roku

Marianna Rozesłaniec

PANDEMIA XXI WIEKU

Zaatakowała znienacka, jak złodziej.

Najpierw napadła na 11-milionowe miasto w Chinach.

Kiedy ją stamtąd wygnano, nie dała za wygraną.

Przeniosła swoje wpływy najpierw na Włochy.

Tam ludzie kochają zgromadzenia.

Przesiadują godzinami w restauracjach.

Całe rodziny spacerują po ulicach miast do późnych godzin nocnych.

Chyba nie uwierzyli w zagrożenie.

Efekt był straszliwy.

Tysiące ludzi straciło życie.

Przerażający widok trumien,

wywożonych przez wojskowe pojazdy na spalenie,

bez obecności najbliższych.

Hiszpania też bije rekordy.

Podobnie w Niemczech, Francji, Anglii.

Straszliwy koronawirus nie ma dosyć.

Przenosi wpływy za ocean, do USA i Kanady.

Cały świat zaatakowany przez dżumę XXI wieku.

W Polsce stosunkowo niewiele ofiar w/g informacji rządu.

To niepełna prawda.

Konsekwencje finansowe niewyobrażalne.

Czy gospodarka kraju podniesie się?

Przerażenie ludzi rośnie.

Czy wystarczy pieniędzy na utrzymanie rodziny?

Zakłady pracy zamknięte, nie ma zarobku.

Zamknięte szkoły, przedszkola, żłobki.

Próba nauczania przez internet.

Godziny pracy mają być udokumentowane.

To teraz nie obowiązkowe 18 godzin.

Ale wielokrotnie więcej bo kontakt z uczniami indywidualny.

Czy będą nadliczbowe?

A odszkodowania za nadwyrężone kręgosłupy przy komputerze?

Co dalej z tą planetą?

Przyroda jest okrutna!

Czy to próba zniszczenia nadmiaru ludzi?

Mówi się, że już 80 000 ofiar.

Czy potrzebne wojny i wydatki z nim związane?

Czy nie lepiej przeznaczyć je na zdrowie?

Czasem myślę, że to Bóg zesłał chorobę na opamiętanie ludzi.

Przepraszam za te myśli.

Radom, 30 marca 2020 roku

Marianna Rozesłaniec

UWIĘZIENI

W domu, w czterech ścianach

Ludzie uwięzieni na wiele tygodni.

Zmuszeni do wspólnego życia,

a wcześniej nie zawsze zgodni.

Teraz zgodę wymusza sytuacja.

To dobra strona koronawirusa.

Czas na wspomnienia z przeszłości.

Wiele z nich małżonków wzrusza.

Najbardziej uciążliwy brak ruchu.

Można go trochę uprawiać w domu.

To nie to samo co na zewnątrz,

Gdzie nie przeszkadzamy nikomu.

Ale tym, co przyjaciół mają

I spotkania teraz niemożliwe

tylko rozmowy telefoniczne sprawiają,

Że to nie tak dotkliwe.

No a nasze ukochane dzieci,

które muszą być z daleka?

Przecież każdego dnia z utęsknieniem

matka i ojciec na nich czeka.

Gospodarka kraju uśpiona.

pracownicy bez pracy i pieniędzy.

Należy się spodziewać, że wiele rodzin

niebawem znajdzie się w nędzy.

Gdy o tym wszystkim myślimy,

depresja nasz umysł drąży.

Mamy nadzieję, że zaraza szybko ustąpi

i depresja zniszczyć nas nie zdąży!

Siedzenie w domach nakazane w związku z szerzącą się epidemią

Koronawirusa.

Radom, 30 marca 2020 roku

Marianna Rozesłaniec